11. Henryka Krzywonos - była jednym z sygnatariuszy porozumień gdańskich. Dla motorniczej Henryki Krzywonos stan wojenny miał tragiczne skutki. Tak to opisała:
"(...) ZOMO wtargnęło do mojego domu. Zachowywali się
strasznie! Niszczyli sprzęty domowe, meble, wyrzucili całe jedzenie na podłogę
i je podeptali. Niestety wpadłam! Znaleźli u mnie wałek drukarski. Dowodzący
zomowiec zapytał mnie "Co to jest?" A ja mu na to, że wałek do
ciasta! Ku mojemu zdziwieniu nie wziął go, tylko wyszedł z resztą załogi.
Wiedziałam, jednak, że muszę coś z tym drukarskim wałkiem
szybko zrobić. Wezwałam mojego kolegę, żeby zabrał ten wałek i gdzieś ukrył.
Zrobił to. Dosłownie chwilę po tym jak ode mnie wyszedł, wpadło znowu ZOMO. Ten
dowodzący na mnie ryknął: "Gdzie ten wałek, dawaj go!" Poszłam do
kuchni i przyniosłam mu zwykły, drewniany wałek do ciasta. To ich
rozwścieczyło. Zaczęli mnie strasznie bić i kopać po całym ciele. Zostałam
bardzo dotkliwie pobita, w wyniku czego - niestety - poroniłam ciążę. A wszystko
przez głupi wałek!
Dodatkowo dostałam zakaz opuszczania Gdańska i zakaz pracy
w PRL-u. Nie zamierzałam jednak stosować się do tego zakazu, byłam wycieńczona
i załamana. Miałam wszystkiego dość. Uciekłam z Gdańska. Przez następnych kilka
miesięcy ukrywałam się, najpierw w małej wsi nad Zalewem Wiślanym, a potem w
Szczecinie. Chorowałam, po tym pobiciu wyskoczył mi jakiś okropny guz. Lekarze
podejrzewali, że to może być rak. Byłam już krańcowo wyczerpana i zrozpaczona,
myślałam, że niedługo umrę. Na szczęście do dzisiaj jakoś żyję.
Do Gdańska wróciłam dopiero w 1986 roku. Trzy lata później
komuna upadła, a ja teraz w Gdańsku prowadzę z powodzeniem rodzinny dom
dziecka." (sts, Henryka Krzywonos-Strycharska, str. 87-88)
Aż trudno uwierzyć, że to ta sama
osoba, która później z pomocą Gazety Wyborczej Michnika i filmu Wajdy i
Gawłowskiego „Wałęsa – człowiek z nadziei” próbowała przejąć strajkowe zasługi
Anny Walentynowicz i wymazać bohaterkę Solidarności z historii.
11a. Śmierć Grzegorza Przemyka – został zamordowany przez milicjantów w maju 1983 r. tuż przed odwołaniem stanu wojennego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz