środa, 9 kwietnia 2025

Suplement - Stan wojenny (cz. 13)

8a. Kościół - 13 grudnia w godzinach porannych Barcikowski rozmawiał z Prymasem Glempem. Do Urzędu do spraw Wyznań udali się biskup Dąbrowski i ks. Orszulik - stali przedstawiciele episkopatu do rozmów z rządem. Złożyli oni oficjalny protest przeciwko aresztowaniom i zwrócili się o umożliwienie spotkania z Wałęsą.

 

"Bardzo ważnym składnikiem strajków były msze święte (...) Szczególny, ale ważny jest przykład ks. Henryka Bolczyka, który przybył do kopalni "Wujek": "sama obecność kapłana - mówił Skwira - bardzo wpływała na uspokojenie ludzi". Gdy ks. Bolczyk zdał sobie jednak sprawę, że "klimat determinacji" panujący wśród strajkujących ogranicza jego oddziaływanie, uznał, iż nie powinien pozostawać dłużej wśród górników. "Odprowadziliśmy go, dziękując za przybycie"". (wpj, str. 74)

 

"(...) w Białymstoku (...) blisko 10 osób z Zarządu regionu najpierw schroniło się na plebani kościoła św. Rocha, potem - przebrani w sutanny - zostali przewiezieni do kościoła farnego i stamtąd dopiero do indywidualnych "miejsc postoju". Podobnie, ale bez powodzenia, zrobili działacze regionalni z Częstochowy, którzy schronili się w jasnogórskiej bazylice. Milicja bezceremonialnie ich stamtąd wygarnęła." (wpj, str. 143)

 

"(...) szczególne znaczenie miała sieć tajnych współpracowników, która w pionie tym rozbudowywała się bardzo szybko: z około 6,4 tysiąca osób w 1980 r. do około 15,3 tysiąca w roku 1983. Oczywiście tylko część spośród nich stanowiły osoby duchowne, ale zajmujący się tym problemem historycy oceniają, iż na początku lat osiemdziesiątych mniej więcej 10% księży (świeckich i zakonnych) współpracowało z SB. Współpracownicy ci dostarczali władzom wielu cennych informacji, także takich, które ułatwiały prowadzenie polityki wobec Kościoła czy wpływanie na biskupów i księży piastujących funkcje w diecezjach." (wpj, str. 223-224)

 

„Sukcesem władz było pozyskanie kardynała Glempa do przeciwstawienia się strajkowi. Prymas był zaniepokojony możliwością kolejnych konfrontacji i rozlewu krwi, nie wierzył w możliwość odwrócenia biegu zdarzeń, dążył natomiast zdecydowanie do ustalenia terminu wizyty w ojczyźnie Jana Pawła II (termin pierwotny w 1982 r. został przez władze odrzucony). Prymas Glemp 8 listopada spotkał się z gen. Jaruzelskim, czemu nadano odpowiedni rozgłos propagandowy. Prymas powiadomił z ekranów telewizorów, że Jan Paweł II przybędzie do Polski w czerwcu 1983 r., a jednocześnie wzywał do zachowania w kraju spokoju społecznego.

 

Przypis: Na posiedzeniu Sekretariatu KC 9 listopada Jaruzelski mówił, że inicjatywa spotkania wyszła od Glempa. Mówił on, że Kościół odczuwa determinację ze strony społeczeństwa i podsycanie nastrojów przez Zachód. Powiedział też, że społeczeństwo „czuje się obolałe i rozgoryczone, że można było ocalić „Solidarność” odcinając od niej ekstremę”. Jaruzelski oceniał, że „Kościół przeżywa okres rozterek, próbuje uratować to co się da, przechodzi z pozycji politycznych na bardziej religijne, wyraźnie się obawia, aby ostrość wydarzeń 10 listopada nie spowodowała niekorzystnych konsekwencji dla Państwa i Kościoła. Prymas należy do skrzydła bardziej umiarkowanego, realistycznego. Znajduje się pod naciskiem z różnych stron. Linię przez niego reprezentowaną należy umacniać, a równocześnie zdecydowanie bić w przedstawicieli duchowieństwa reprezentujących linię antypaństwową”. AAN, PZPR VII/62, k 142-43” (sp, str. 46-47).

 

„TKK miała świadomość, że trzeba się liczyć ze stanowiskiem wielkich partnerów toczonej walki, zatem przede wszystkim Kościoła katolickiego. Próby ustanowienia stałego kontaktu z kierownictwem episkopatu nie powiodły się. Prymas Józef Glemp zachowywał sceptyczny stosunek do TKK, nie szukał z nią kontaktu i nie odpowiedział na skierowany do niego list Bujaka. Nie doszło także do ustalenia kontaktu z Prymasowską Radą Społeczną, choć próba taka została podjęta. Próby doradzania Bujakowi, a w konsekwencji TKK, podejmowali niektórzy doradcy związani z Kościołem, zwłaszcza Wielowieyski, Stelmachowski i – od sierpnia 1982 r. – Chrzanowski. Wielką życzliwość dla „Solidarności” prezentował kardynał Gulbinowicz we Wrocławiu, który w pierwszych dniach stanu wojennego udzielił pomocy w ukryciu się Frasyniuka oraz wziął na przechowanie 80 mln zł stanowiących własność związku, po czym dokonywał sukcesywnych wypłat. W innych regionach stosunki układały się różnie, lepiej lub gorzej. W każdym z regionów znajdowali się jednak księża wspomagający podziemną „Solidarność”. Mogła ona także liczyć na życzliwość Jana Pawła II, do którego kilkakrotnie wysłano listy z informacją o sytuacji w kraju. Przewoził je do Rzymu m. in. ks. Adam Boniecki, redaktor polskiej edycji „Osservatore Romano”. Co najmniej raz – w 1983 r. – ks. Boniecki, jako wysłannik papieża, przybył do Gdańska i próbował spotkać się z kierownictwem gdańskiego podziemia. Do spotkania nie doszło wobec inwigilowania go przez SB. Utrzymanie dobrych stosunków z Kościołem – papieżem i biskupami – było bardzo ważną częścią strategii TKK. Wzbudzenie nieufności miałoby fatalne konsekwencje i musiałoby prowadzić do zmarginalizowania sprawy „Solidarności”.” (sp, str. 49-50)

 

„(…) pojawienie się kwestii ewentualnego utworzenia chrześcijańskich związków zawodowych. Taką ideę, jako zmierzającą do poszerzenia pluralizmu związkowego, podnieśli 3 września w rozmowie z gen. Kiszczakiem abp Dąbrowski i ks. Orszulik. Generał nie rozwinął wówczas tematu, ale jakieś rozmowy zapewne zostały podjęte, skoro 28 września na spotkaniu z redaktorami prasy katolickiej ks. Orszulik powiedział, że „władza sugeruje możliwość utworzenia chrześcijańskich z.z.”, choć nie wiadomo, czy te propozycje można traktować poważnie. Bronisław Geremek wspomina, że w Sekretariacie Episkopatu odbyło się spotkanie abp. Dąbrowskiego z Wałęsą i niektórymi doradcami - Chrzanowskim, Geremkiem, Olszewskim (Siłą-Nowickim?). Z Wałęsą przybył Lech Kaczyński. Arcybiskup postawił kwestię, jak ustosunkować się do ewentualnej propozycji władz nie odnowienia „Solidarności”, ale utworzenia chrześcijańskich związków zawodowych. Wałęsa wówczas powiedział, że jest chrześcijaninem, ale nie będzie ludzi dzielił, pytał przychodzącego do związku, czy jest chrześcijaninem, czy też nie. Arcybiskup Dąbrowski zaakceptował ten pogląd i zapewnił, że ze strony Kościoła nie będzie takich działań wymierzonych przeciw „Solidarności”. Finałem tej sprawy było spotkanie kardynała Glempa i Wałęsy, któremu towarzyszyło sześciu doradców. Jak informowało Radio Wolna Europa podczas godzinnego spotkania omawiano kwestię stosunków Kościół-państwo, przyszłość „Solidarności” i sprawę śledztwa przeciw mordercom ks. Popiełuszki. Wedle informacji przekazanych zagranicznym korespondentom prymas „potwierdził swoje poparcie dla niezależnych związków zawodowych w Polsce, mówiąc jednak, że niekoniecznie muszą się one nazywać <Solidarność>”. Dwa dni później prymas odleciał do Rzymu.” (sp, str. 105)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

IV. Komuna i po komunie (cd)

3. Kłamstwa i złodziejstwo po 1989 r. (cd)   g) Prawicowa opozycja   Monika Jaruzelska, córka krwawego generała, zdobyła dużą popularn...