niedziela, 30 marca 2025

Suplement - Stan wojenny (cz. 3)

2. Udział Jaruzelskiego (herb rodowy Ślepowron) - zawsze mnie interesowało na ile podjęcie decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego obciąża samego Jaruzelskiego, a na ile zostało zaakceptowane przez inne organy władzy. I oto odpowiedź:

 

"Na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR 5 grudnia 1981 roku zaakceptowano wprowadzenie stanu wojennego." (sts, Wstęp, str. 12)

 

"Decyzja polityczna, podjęta przez najwyższe gremium partii, zapadła wprawdzie 5 grudnia, na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR, ale dano tam premierowi - gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu - swobodę wyboru konkretnej daty, która przez zebranych nie była - i nie mogła być - wyznaczona. Także w nocy z 8 na 9 grudnia, gdy Jaruzelski informował o harmonogramie działań marszałka Kulikowa, naczelnego dowódcę wojsk Układu Warszawskiego, który ze swoim osobistym sztabem pojawił się właśnie w Warszawie, nie podał mu konkretnej daty. Można z tego wnosić, że jeszcze jej nie ustalił. Najpewniej decyzja co do daty zapadła na posiedzeniu Rady Wojskowej Ministerstwa Obrony Narodowej (MON), gremium, do którego należeli szefowie okręgów wojskowych, rodzajów sił zbrojnych oraz instytucji centralnych MON. Posiedzenie odbyło się w nocy z 9 na 10 grudnia." (wpj, str. 24)

 

Do osób, które wiedziały o wyznaczonej dacie wprowadzenia stanu wojennego, Paczkowski zalicza: Floriana Siwickiego, Michała Janiszewskiego, Czesława Kiszczaka, Tadeusza Tuczapskiego. Jedenastego grudnia dowiedzieli się o niej Mieczysław F. Rakowski, Stefan Olszowski i Kazimierz Barcikowski. Tego samego dnia został poinformowany marszałek Kulikow. 

CIA nie znała daty wprowadzenia stanu wojennego, ponieważ Ryszard Kukliński został ewakuowany do Stanów Zjednoczonych na początku listopada. Mógł więc przekazać tylko to, co było mu wiadome do tego czasu, jego meldunki nie docierały jednak do odpowiednio wysokich szczebli administracji amerykańskiej, grzęzły gdzieś po drodze.

 

"Wprowadzenie stanu wojennego przygotowywano ponad rok. Co najmniej dwukrotnie (w marcu i listopadzie) z Moskwy przyjechały specjalne ekipy, które zapoznały się z dokumentacją i przygotowaniami, a marszałek Kulikow i ludzie z jego sztabu zjawiali się w Warszawie właściwie co parę tygodni, kontrolując przygotowania, a jednocześnie mając za zadanie dopingowanie Polaków do podjęcia działań." (wpj, str. 29)

 

"Sto tysięcy egzemplarzy obwieszczenia o wprowadzeniu stanu wojennego - wydrukowanych w Związku Sowieckim - spoczywało w pilnie strzeżonych magazynach. Wszystkie podstawowe dokumenty znajdowały się w sejfach osób, które powinny je otworzyć na otrzymany sygnał." (wpj, str. 29)

 

"MSW wielokrotnie powoływało na ćwiczenia wielotysięczne grupy rezerwistów, których szkolono w ramach ROMO. Funkcjonariusze ZOMO spędzili miesiące na intensywnych ćwiczeniach walk z tłumem, przełamywaniu zapór i "oczyszczaniu" hal fabrycznych. W więzieniach ("ośrodkach odosobnienia") przygotowano cele dla około 5 tysięcy działaczy "Solidarności" i opozycji, którzy mieli być internowani wedle list sporządzonych w styczniu 1981 r., co pewien czas uaktualnianych." (wpj, str. 30)

 

"Od bratnich służb z NRD, Czechosłowacji i Związku Sowieckiego MSW otrzymało pomoc w postaci tarcz, hełmów, pałek, armatek wodnych, granatów z gazem łzawiącym. Środki chemiczne i broń "przepłynęły" z magazynów wojskowych do milicyjnych." (wpj, str. 30)

 

"(...) wydzielone jednostki armii czechosłowackiej i wschodnioniemieckiej (w sumie 3 dywizje) już od 6 grudnia 1980 r. były przygotowane do działań na terenie Polski, zgodnie z przygotowanymi wówczas planami operacji "Sojuz-80". W NRD rozkaz zawierający ten plan został odwołany dopiero 5 kwietnia 1982 r., czyli obowiązywał aż przez 15 miesięcy. Jest wielce prawdopodobne, że podobnie działo się w armii południowego sąsiada Polski." (wpj, str. 122)

 

12 grudnia:

 

"O godz. 9.00 rano w gabinecie premiera Jaruzelskiego spotkało się czterech generałów: oprócz gospodarza byli tam Siwicki, Kiszczak i Janiszewski. Jak wspomina Kiszczak, po stwierdzeniu, że "wszystko jest dopięte na "ostatni guzik", uzgodnili, iż jeśli ma być utrzymany termin godziny "G", decyzja o rozpoczęciu operacji powinna zostać podjęta nie później niż o godz. 14.00, tak aby "kaskada" rozkazów zdążyła dotrzeć do komórek wykonawczych. Po czym się rozstali. Kiszczak spotkał się z szefem misji KGB w Polsce, gen. Witalijem Pawłowem, którego poinformował o harmonogramie działań. (...) przed południem Jaruzelski odbył dwie rozmowy telefoniczne z Moskwą - po "linii partyjnej" z Michaiłem Susłowem, i po "linii wojskowej" z marszałkiem Dmitrijem Ustinowem (...)" (wpj, str. 39)

 

"Zgodnie z autoprezentacją, zawartą w ogłoszonej 13 grudnia "Proklamacji" WRON, Rada została powołana w nocy z 12 na 13 grudnia. Nie napisano jednak, kto ją powołał. Zachowana w archiwach i niepublikowana wówczas "Uchwała o utworzeniu Rady datowana jest na 12 grudnia i zawiera stwierdzenie, iż WRON powstała w wyniku decyzji "zespołów oficerów Ludowego Wojska Polskiego", którzy pod przewodnictwem gen. Jaruzelskiego zebrali się "z inicjatywy Rady Wojskowej Ministerstwa Obrony Narodowej". W radiowo-telewizyjnym wystąpieniu, wygłoszonym 13 grudnia, Jaruzelski - już o szóstej rano - mówił, że Rada ukonstytuowała się "w dniu dzisiejszym", czyli miałoby to się stać w ciągu minionych sześciu godzin. Z kolei wedle notatek gen. Anoszkina, pierwsze posiedzenie rady odbyło się 13 grudnia, w godzinach 11.00-12.30. (...)

 

(...) nawet post factum nie ubiegała się o formalną "legalizację" przez Sejm czy Radę Państwa w formie dekretu czy ustawy. Nie powinno więc być sporu o to, iż była instytucją działającą poza porządkiem prawnym. A raczej ponad nim." (wpj, str. 40-41)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

IV. Komuna i po komunie (cd)

3. Kłamstwa i złodziejstwo po 1989 r. (cd)   g) Prawicowa opozycja   Monika Jaruzelska, córka krwawego generała, zdobyła dużą popularn...