2. Udział Jaruzelskiego (herb rodowy Ślepowron) - zawsze mnie interesowało na ile podjęcie decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego obciąża samego Jaruzelskiego, a na ile zostało zaakceptowane przez inne organy władzy. I oto odpowiedź:
"Na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR 5 grudnia
1981 roku zaakceptowano wprowadzenie stanu wojennego." (sts, Wstęp, str.
12)
"Decyzja polityczna, podjęta przez najwyższe gremium
partii, zapadła wprawdzie 5 grudnia, na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR,
ale dano tam premierowi - gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu - swobodę wyboru
konkretnej daty, która przez zebranych nie była - i nie mogła być - wyznaczona.
Także w nocy z 8 na 9 grudnia, gdy Jaruzelski informował o harmonogramie
działań marszałka Kulikowa, naczelnego dowódcę wojsk Układu Warszawskiego,
który ze swoim osobistym sztabem pojawił się właśnie w Warszawie, nie podał mu
konkretnej daty. Można z tego wnosić, że jeszcze jej nie ustalił. Najpewniej
decyzja co do daty zapadła na posiedzeniu Rady Wojskowej Ministerstwa Obrony
Narodowej (MON), gremium, do którego należeli szefowie okręgów wojskowych,
rodzajów sił zbrojnych oraz instytucji centralnych MON. Posiedzenie odbyło się
w nocy z 9 na 10 grudnia." (wpj, str. 24)
Do osób, które wiedziały o wyznaczonej dacie wprowadzenia stanu wojennego, Paczkowski zalicza: Floriana Siwickiego, Michała Janiszewskiego, Czesława Kiszczaka, Tadeusza Tuczapskiego. Jedenastego grudnia dowiedzieli się o niej Mieczysław F. Rakowski, Stefan Olszowski i Kazimierz Barcikowski. Tego samego dnia został poinformowany marszałek Kulikow.
CIA nie znała daty wprowadzenia
stanu wojennego, ponieważ Ryszard Kukliński został ewakuowany do Stanów
Zjednoczonych na początku listopada. Mógł więc przekazać tylko to, co było mu
wiadome do tego czasu, jego meldunki nie docierały jednak do odpowiednio
wysokich szczebli administracji amerykańskiej, grzęzły gdzieś po drodze.
"Wprowadzenie stanu wojennego przygotowywano ponad
rok. Co najmniej dwukrotnie (w marcu i listopadzie) z Moskwy przyjechały
specjalne ekipy, które zapoznały się z dokumentacją i przygotowaniami, a
marszałek Kulikow i ludzie z jego sztabu zjawiali się w Warszawie właściwie co
parę tygodni, kontrolując przygotowania, a jednocześnie mając za zadanie
dopingowanie Polaków do podjęcia działań." (wpj, str. 29)
"Sto tysięcy egzemplarzy obwieszczenia o wprowadzeniu
stanu wojennego - wydrukowanych w Związku Sowieckim - spoczywało w pilnie
strzeżonych magazynach. Wszystkie podstawowe dokumenty znajdowały się w sejfach
osób, które powinny je otworzyć na otrzymany sygnał." (wpj, str. 29)
"MSW wielokrotnie powoływało na ćwiczenia
wielotysięczne grupy rezerwistów, których szkolono w ramach ROMO.
Funkcjonariusze ZOMO spędzili miesiące na intensywnych ćwiczeniach walk z
tłumem, przełamywaniu zapór i "oczyszczaniu" hal fabrycznych. W
więzieniach ("ośrodkach odosobnienia") przygotowano cele dla około 5
tysięcy działaczy "Solidarności" i opozycji, którzy mieli być
internowani wedle list sporządzonych w styczniu 1981 r., co pewien czas
uaktualnianych." (wpj, str. 30)
"Od bratnich służb z NRD, Czechosłowacji i Związku
Sowieckiego MSW otrzymało pomoc w postaci tarcz, hełmów, pałek, armatek
wodnych, granatów z gazem łzawiącym. Środki chemiczne i broń
"przepłynęły" z magazynów wojskowych do milicyjnych." (wpj, str.
30)
"(...) wydzielone jednostki armii czechosłowackiej i
wschodnioniemieckiej (w sumie 3 dywizje) już od 6 grudnia 1980 r. były
przygotowane do działań na terenie Polski, zgodnie z przygotowanymi wówczas
planami operacji "Sojuz-80". W NRD rozkaz zawierający ten plan został
odwołany dopiero 5 kwietnia 1982 r., czyli obowiązywał aż przez 15 miesięcy.
Jest wielce prawdopodobne, że podobnie działo się w armii południowego sąsiada
Polski." (wpj, str. 122)
12 grudnia:
"O godz. 9.00 rano w gabinecie premiera Jaruzelskiego
spotkało się czterech generałów: oprócz gospodarza byli tam Siwicki, Kiszczak i
Janiszewski. Jak wspomina Kiszczak, po stwierdzeniu, że "wszystko jest
dopięte na "ostatni guzik", uzgodnili, iż jeśli ma być utrzymany
termin godziny "G", decyzja o rozpoczęciu operacji powinna zostać
podjęta nie później niż o godz. 14.00, tak aby "kaskada" rozkazów
zdążyła dotrzeć do komórek wykonawczych. Po czym się rozstali. Kiszczak spotkał
się z szefem misji KGB w Polsce, gen. Witalijem Pawłowem, którego poinformował
o harmonogramie działań. (...) przed południem Jaruzelski odbył dwie rozmowy
telefoniczne z Moskwą - po "linii partyjnej" z Michaiłem Susłowem, i
po "linii wojskowej" z marszałkiem Dmitrijem Ustinowem (...)" (wpj,
str. 39)
"Zgodnie z autoprezentacją, zawartą w ogłoszonej 13
grudnia "Proklamacji" WRON, Rada została powołana w nocy z 12 na 13
grudnia. Nie napisano jednak, kto ją powołał. Zachowana w archiwach i
niepublikowana wówczas "Uchwała o utworzeniu Rady datowana jest na 12
grudnia i zawiera stwierdzenie, iż WRON powstała w wyniku decyzji
"zespołów oficerów Ludowego Wojska Polskiego", którzy pod
przewodnictwem gen. Jaruzelskiego zebrali się "z inicjatywy Rady Wojskowej
Ministerstwa Obrony Narodowej". W radiowo-telewizyjnym wystąpieniu,
wygłoszonym 13 grudnia, Jaruzelski - już o szóstej rano - mówił, że Rada
ukonstytuowała się "w dniu dzisiejszym", czyli miałoby to się stać w
ciągu minionych sześciu godzin. Z kolei wedle notatek gen. Anoszkina, pierwsze
posiedzenie rady odbyło się 13 grudnia, w godzinach 11.00-12.30. (...)
(...) nawet post factum nie ubiegała się o formalną
"legalizację" przez Sejm czy Radę Państwa w formie dekretu czy
ustawy. Nie powinno więc być sporu o to, iż była instytucją działającą poza
porządkiem prawnym. A raczej ponad nim." (wpj, str. 40-41)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz