niedziela, 31 sierpnia 2025

V. IPN (cd)

 2. Drugie postępowanie sądowe (cd)


Gdyby Pani Skutnik była osobą nie pozbawioną honoru pokazałaby mi przedmiotowy dokument bez gadania, ale ona szła w zaparte, na zasadzie: nie damy panu pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi? Ten sposób manipulacji jest chętnie stosowany przez urzędników: petent ma czuć się bezradny, potakiwać urzędnikowi i robić to co urzędnik każe.



sobota, 30 sierpnia 2025

V. IPN (cd)

2. Drugie postępowanie sądowe (cd)

 

Wobec takiego wyroku NSA wystąpiłem do Pani Skutnik z IPN o wydanie decyzji w zamian za zaświadczenie 239/03 i udostępnienie do wglądu dokumentu, którego nie chcieli pokazać.


piątek, 29 sierpnia 2025

V. IPN (cd)

2. Drugie postępowanie sądowe (cd)

 

W 2005 r. w sprawie analogicznej do mojej zapadł wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, którego niektóre fragmenty są jakby żywcem wyjęte z mojej korespondencji z IPN i WSA. Do sprawy przyłączył się Rzecznik Praw Obywatelskich, którym w tym czasie był prof. dr hab. Andrzej Zoll i pewnie to zdecydowało, że NSA nie wysłał poszkodowanego na drzewo. Wyrok wraz z uzasadnieniem liczy 28 stron, więc będę go publikował przez cztery dni (dzisiaj strony 22-28, strona 28 jest ostatnią stroną). 

Prof. dr hab. Adam Kieres okazał się neptkiem, który nie zna i nie rozumie podstawowych zasad prawa administracyjnego, i jest odpowiedzialny za wydawania zaświadczeń w wyniku represyjnej działalności organizacji przez niego zarządzanej. 

1. Należało wydać decyzję, a nie zaświadczenie! 

2. Nie ma żadnych podstaw do nieudostępnienia posiadanych dokumentów osobie tego żądającej, co wynika z Konstytucji RP. 

Ja nie powoływałem się na normy konstytucyjne, co czynił obficie RPO. Powstaje pytanie: dlaczego? 

Dlatego, że od urodzenia byliśmy oswojeni z myślą, że żadna Konstytucja nie działa. Ona tam sobie gdzieś leży, należy być z niej dumnym. Ale żeby stosować jej przepisy w życiu codziennym lub w postępowaniu sądowym, to nawet nikomu nie przechodziło przez głowę. Nie stosują jej nawet sędziowie, co wynika z licznych spraw sądowych, a obecnie, za panowania Tuska i Żurka (przedtem Bodnara), Konstytucja RP to świstek papieru, którym można się podetrzeć. Oni stosują prawo na podstawie uchwał rządowych i sejmowych, a jeżeli ich brak na podstawie opinii autorytetów prawniczych, które są skłonni napisać wszystko, czego rząd sobie życzy za odpowiednio wysoką cenę.









czwartek, 28 sierpnia 2025

V. IPN (cd)

 2. Drugie postępowanie sądowe (cd)

 

W 2005 r. w sprawie analogicznej do mojej zapadł wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, którego niektóre fragmenty są jakby żywcem wyjęte z mojej korespondencji z IPN i WSA. Do sprawy przyłączył się Rzecznik Praw Obywatelskich, którym w tym czasie był prof. dr hab. Andrzej Zoll i pewnie to zdecydowało, że NSA nie wysłał poszkodowanego na drzewo. Wyrok wraz z uzasadnieniem liczy 28 stron, więc będę go publikował przez cztery dni (dzisiaj strony 15-21). 

Prof. dr hab. Adam Kieres okazał się neptkiem, który nie zna i nie rozumie podstawowych zasad prawa administracyjnego, i jest odpowiedzialny za wydawania zaświadczeń w wyniku represyjnej działalności organizacji przez niego zarządzanej. 

1. Należało wydać decyzję, a nie zaświadczenie! 

2. Nie ma żadnych podstaw do nieudostępnienia posiadanych dokumentów osobie tego żądającej, co wynika z Konstytucji RP. 

Ja nie powoływałem się na normy konstytucyjne, co czynił obficie RPO. Powstaje pytanie: dlaczego? 

Dlatego, że od urodzenia byliśmy oswojeni z myślą, że żadna Konstytucja nie działa. Ona tam sobie gdzieś leży, należy być z niej dumnym. Ale żeby stosować jej przepisy w życiu codziennym lub w postępowaniu sądowym, to nawet nikomu nie przechodziło przez głowę. Nie stosują jej nawet sędziowie, co wynika z licznych spraw sądowych, a obecnie, za panowania Tuska i Żurka (przedtem Bodnara), Konstytucja RP to świstek papieru, którym można się podetrzeć. Oni stosują prawo na podstawie uchwał rządowych i sejmowych, a jeżeli ich brak na podstawie opinii autorytetów prawniczych, które są skłonni napisać wszystko, czego rząd sobie życzy za odpowiednio wysoką cenę.


Ciąg dalszy nastąpi.

wtorek, 26 sierpnia 2025

V. IPN (cd)

 2. Drugie postępowanie sądowe (cd)

 

W 2005 r. w sprawie analogicznej do mojej zapadł wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, którego niektóre fragmenty są jakby żywcem wyjęte z mojej korespondencji z IPN i WSA. Do sprawy przyłączył się Rzecznik Praw Obywatelskich, którym w tym czasie był prof. dr hab. Andrzej Zoll i pewnie to zdecydowało, że NSA nie wysłał poszkodowanego na drzewo. Wyrok wraz z uzasadnieniem liczy 28 stron, więc będę go publikował przez cztery dni (dzisiaj strony 8-14). 

Prof. dr hab. Adam Kieres okazał się neptkiem, który nie zna i nie rozumie podstawowych zasad prawa administracyjnego, i jest odpowiedzialny za wydawania zaświadczeń w wyniku represyjnej działalności organizacji przez niego zarządzanej. 

1. Należało wydać decyzję, a nie zaświadczenie! 

2. Nie ma żadnych podstaw do nieudostępnienia posiadanych dokumentów osobie tego żądającej, co wynika z Konstytucji RP. 

Ja nie powoływałem się na normy konstytucyjne, co czynił obficie RPO. Powstaje pytanie: dlaczego? 

Dlatego, że od urodzenia byliśmy oswojeni z myślą, że żadna Konstytucja nie działa. Ona tam sobie gdzieś leży, należy być z niej dumnym. Ale żeby stosować jej przepisy w życiu codziennym lub w postępowaniu sądowym, to nawet nikomu nie przechodziło przez głowę. Nie stosują jej nawet sędziowie, co wynika z licznych spraw sądowych, a obecnie, za panowania Tuska i Żurka (przedtem Bodnara), Konstytucja RP to świstek papieru, którym można się podetrzeć. Oni stosują prawo na podstawie uchwał rządowych i sejmowych, a jeżeli ich brak na podstawie opinii autorytetów prawniczych, które są skłonni napisać wszystko, czego rząd sobie życzy za odpowiednio wysoką cenę.



Ciąg dalszy nastąpi.

poniedziałek, 25 sierpnia 2025

V. IPN (cd)

2. Drugie postępowanie sądowe

 

W 2005 r. w sprawie analogicznej do mojej zapadł wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, którego niektóre fragmenty są jakby żywcem wyjęte z mojej korespondencji z IPN i WSA. Do sprawy przyłączył się Rzecznik Praw Obywatelskich, którym w tym czasie był prof. dr hab. Andrzej Zoll i pewnie to zdecydowało, że NSA nie wysłał poszkodowanego na drzewo. Wyrok wraz z uzasadnieniem liczy 28 stron, więc będę go publikował przez cztery dni (dzisiaj strony 1-7). 

Prof. dr hab. Adam Kieres okazał się neptkiem, który nie zna i nie rozumie podstawowych zasad prawa administracyjnego, i jest odpowiedzialny za wydawania zaświadczeń w wyniku represyjnej działalności organizacji przez niego zarządzanej. 

1. Należało wydać decyzję, a nie zaświadczenie! 

2. Nie ma żadnych podstaw do nieudostępnienia posiadanych dokumentów osobie tego żądającej, co wynika z Konstytucji RP. 

Ja nie powoływałem się na normy konstytucyjne, co czynił obficie RPO. Powstaje pytanie: dlaczego? 

Dlatego, że od urodzenia byliśmy oswojeni z myślą, że żadna Konstytucja nie działa. Ona tam sobie gdzieś leży, należy być z niej dumnym. Ale żeby stosować jej przepisy w życiu codziennym lub w postępowaniu sądowym, to nawet nikomu nie przechodziło przez głowę. Nie stosują jej nawet sędziowie, co wynika z licznych spraw sądowych, a obecnie, za panowania Tuska i Żurka (przedtem Bodnara), Konstytucja RP to świstek papieru, którym można się podetrzeć. Oni stosują prawo na podstawie uchwał rządowych i sejmowych, a jeżeli ich brak na podstawie opinii autorytetów prawniczych, które są skłonni napisać wszystko, czego rząd sobie życzy za odpowiednio wysoką cenę.



Ciąg dalszy nastąpi.

niedziela, 24 sierpnia 2025

V. IPN (cd)

1. Pierwsze postępowanie sądowe (cd)


Pełen upokorzenia i bezsilnej złości postanowiłem opisać zaistniałą sytuację i przekazać swoje gorzkie żale „wybitnym solidarnościowcom” i prasie. Było tego około 8 listów. Bujak i Rokita nawet nie raczyli odebrać listów. Rzeczpospolita zareagowała, ale nie wydrukowała, Głos Wybrzeża wydrukował. Redaktorem Naczelnym Głosu Wybrzeża był mój kolega. Kiedy później rozmawialiśmy na ten temat odniosłem wrażenie, że on ma przekonanie, że nie pokazany mi dokument obciąża mnie i dlatego chcę się dowiedzieć co tam naprawdę jest.




sobota, 23 sierpnia 2025

V. IPN (cd)

 1. Pierwsze postępowanie sądowe (cd)

 

W sądzie była tylko jedna rozprawa. I słusznie. Przebieg rozprawy był dla mnie szokiem. Moim podstawowym żądaniem było okazanie mi dokumentu, który był przede mną utajniony. 

Do dzisiaj nie potrafię rozstrzygnąć na podstawie przebiegu rozprawy, czy sąd widział ten dokument, czy nie. Skłaniam się do hipotezy, że nie widział, co by oznaczało, że Wojewódzki Sąd Administracyjny nie może zaglądać do dokumentów utajnionych przez bezpiekę. To gdzie tu państwo prawa? 

Sędziowie najczęściej wchodzą na rozprawę z gotowym rozstrzygnięciem. Podobnie mogło być i tym razem, gdyż sędzina prowadząca rozprawę (inni się przysłuchiwali) starała się ze mnie wyciągnąć za wszelką cenę sformułowanie, że „każdy ma prawo uzyskać dostęp do akt przechowywanych przez Instytut”. Zgodziłem się na zapis „każdy poszkodowany ma prawo uzyskać dostęp do swoich akt przechowywanych przez Instytut”. 

Sąd odmówił pokazania mi przedmiotowego dokumentu i oddalił skargę. 

W takiej sytuacji pozostał Trybunał Konstytucyjny, ale na to już nie miałem ani ochoty, ani prawnika. Poddałem się przyjmując, że stan bezprawia jest nie do obalenia na tym etapie moimi skromnymi siłami.


Uzasadnienie wyroku w sposób przyzwoity przedstawia przebieg postępowania, dlatego, że zostało napisane w formie streszczenia tego co napisał IPN w swoim ostatnim piśmie procesowym. 

Np. podano informację, że złożyłem wniosek 16 lutego 2001 r., a to nie prawda, gdyż wniosek złożyłem 14 sierpnia 2000 r. w Warszawie, a w dniu 16 lutego 2001 r. jedynie go przepisałem na urzędowy formularz w biurze IPN w Gdańsku. 

Gdyby sędziowie przeczytali akta sprawy nie popełniliby tego błędu. 

Najbardziej twórczy okazał się akapit, w którym WSA stwierdził, że złożyłem wniosek o uznanie mnie za osobę poszkodowaną, ponieważ w tytule wniosku nie skreśliłem słów „zapytanie o status pokrzywdzonego”. Dla Sądu nie miało znaczenia, że w trzynastu miejscach skreśliłem słowo „pytający” (raz zapomniałem), a raz „zapytanie o status pokrzywdzonego” (w sekcji B). Dla Sądu nie miało znaczenia, że kilkanaście razy zaklinałem się, że moim zamiarem nie było składanie wniosku o uznanie za osobę poszkodowaną. 

Na ten koncept musiała wpaść osoba pisząca uzasadnienie, gdyż w czasie rozprawy nie było o tym mowy.

piątek, 22 sierpnia 2025

V. IPN (cd)

 1. Pierwsze postępowanie sądowe (cd)


Pismo procesowe od prof. dr hab. Leona Kieresa jest datowane 22 października 2003 r. 

Opis moich żądań jest przedstawiony prawie idealnie, chociaż kilka szczegółów można by było się czepić, ale nie ma potrzeby. 

IPN wniósł o oddalenie mojej skargi.


czwartek, 21 sierpnia 2025

V. IPN (cd)

1. Pierwsze postępowanie sądowe (cd)


Od tego postanowienia przysługiwała mi skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego, którą złożyłem 22 sierpnia 2023 r.



V. IPN (cd)

10. Czy było warto?   Czy było warto bawić się w Solidarność? Pytanie jest niewłaściwie postawione. Prawdziwy wybraniec nie ma wyboru (t...