2. Drugie postępowanie sądowe (cd)
W 2005 r. w sprawie analogicznej do mojej zapadł wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, którego niektóre fragmenty są jakby żywcem wyjęte z mojej korespondencji z IPN i WSA. Do sprawy przyłączył się Rzecznik Praw Obywatelskich, którym w tym czasie był prof. dr hab. Andrzej Zoll i pewnie to zdecydowało, że NSA nie wysłał poszkodowanego na drzewo. Wyrok wraz z uzasadnieniem liczy 28 stron, więc będę go publikował przez cztery dni (dzisiaj strony 15-21).
Prof. dr hab. Adam Kieres okazał się neptkiem, który nie zna i nie rozumie podstawowych zasad prawa administracyjnego, i jest odpowiedzialny za wydawania zaświadczeń w wyniku represyjnej działalności organizacji przez niego zarządzanej.
1. Należało wydać decyzję, a nie zaświadczenie!
2. Nie ma żadnych podstaw do nieudostępnienia posiadanych dokumentów osobie tego żądającej, co wynika z Konstytucji RP.
Ja nie powoływałem się na normy konstytucyjne, co czynił obficie RPO. Powstaje pytanie: dlaczego?
Dlatego, że od urodzenia byliśmy oswojeni z myślą, że żadna Konstytucja nie działa. Ona tam sobie gdzieś leży, należy być z niej dumnym. Ale żeby stosować jej przepisy w życiu codziennym lub w postępowaniu sądowym, to nawet nikomu nie przechodziło przez głowę. Nie stosują jej nawet sędziowie, co wynika z licznych spraw sądowych, a obecnie, za panowania Tuska i Żurka (przedtem Bodnara), Konstytucja RP to świstek papieru, którym można się podetrzeć. Oni stosują prawo na podstawie uchwał rządowych i sejmowych, a jeżeli ich brak na podstawie opinii autorytetów prawniczych, które są skłonni napisać wszystko, czego rząd sobie życzy za odpowiednio wysoką cenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz